Położone pomiędzy Karpaczem a Śnieżką jedno z najstarszych schronisk w Polsce z pewnością nie jest miejscem zapomnianym. Niezależnie od pory roku uwodzi magią i wyjątkowością.
Schronisko znajduje się w jednym z najpiękniejszych miejsc w Karokonoszach - nad Małym Stawem. Jest czynne cały rok i oferuje nie tylko noclegi, ale także świetną kuchnię i przytulną atmosferę. Lokalizacja obiektu sprawia, że mozna tu dotrzeć jedynie piechotą. Samochód można zostawić na którymś z parkingów w Karpaczu Górnym i udać się na spacer. Schronisko jest w połowie drogi na Śnieżkę. Do dyspozycji swoich gości oddaje 50 miejsc noclegowych, możliwość pełnego wyżywienia oraz organizację różnego rodzaju spotkań prywatnych (np. ślubów), firmowych (szkoleń, wyjazdów integracyjnych), czy też wydarzeń o charakterze kulturalnym i sportowym. Doskonała lokalizacja czyni z Samotni idealną bazę wypadową do pieszych wędrówek w kierunku Śnieżki, Wielkiego Stawu, czy też czeskich schronisk.
Historia pierwszej zabudowy zlokalizowanej przy Małym Stawie sięga aż 1670 roku. Rektor gimnazjum im. św. Magdaleny we Wrocławiu Chrystian Gryphius opisując swoją podróż w Karkonosze wspomina o domku, w którym mieszkał strażnik pilnujący hodowli pstrągów. Buda umiejscowiona była bardziej na północ i nieco wyżej od miejsca, gdzie stoi dzisiejsze schronisko. Na przestrzeni lat można znaleźć kolejne zapisy dotyczące budynku, który wraz ze zmianą właścicieli był przebudowywany, doszczętnie rozebrany i odbudowany w dzisiejszej lokalizacji. Kiedy w 1891 roku jego właścicielem zostaje Henryk Richter z Miłkowa, obiekt zmienia również swoją funkcję z zaplecza hodowlanego na usługowe. Nowy gospodarz zmodernizował budynek dobudowując dwie sale noclegowe wyposażone w meble oraz wybudował szeroką drogę dojazdową do samego schroniska. To właśnie tego okresu sięga historia symbolu Samotni – wieżyczki z odlanym w Jeleniej Górze dzwonem, sygnowanym datą 1861 r. Nie zostało potwierdzone, czy Richter posiadał dzwon przed zakupem schroniska, czy miał on swój związek z budową już wcześniej. Kolejni właściciele, czy też dzierżawcy, wykazywali się troską o schronisko dbając o jego rozwój. Krokiem, który mógł unicestwić nie tylko Samotnię, ale też całą okolicę był pomysł przedostatniego, prywatnego właściciela, Franciszka Krauze. Dokonując zakupu terenu pod budowę nowego schroniska od administracji dóbr majątkowych hrabiego Schaffgotscha - wszedł w posiadanie całej parceli, a w sporządzonej umowie wprowadzono zapis umożliwiający wybudowanie w miejscu zabudowań koloni domów wraz z dużym zajazdem. Tylko dzięki czujności fascynatów Karkonoszy oraz szybkiej reakcji członków Towarzystwa Karkonoskiego udało się zablokować realizację projektu. Dla zapewnienia bezpieczeństwa perły Karkonoszy, jaką z pewnością jest Samotnia, Administracja Okręgu w lutym 1913 roku wydała zarządzenie zakazujące jakiejkolwiek ingerencji w zabudowę gruntu nad Małym Stawem. Po drugiej wojnie światowej schronisko trafia najpierw w ręce Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, a potem na drodze fuzji pomiędzy PTT i PTK, od 1950 roku jest zarządzane przez Polskie Towarzystwo Turystyczno Krajoznawcze. Do roku 1966, kiedy to za sterami Samotni zasiada Waldemar Siemaszko, schronisko prowadziło wielu gospodarzy, co najbardziej uwydatniło się w stanie technicznym budynku. Kiedy zamieszkał w nim wraz z rodziną Waldemar Siemaszko, magia zaczęła działać, a Samotnia rozkwitła. Nastała era modernizacji i ojcowskiej dbałości o to miejsce. Znalazło to szybko odzwierciedlenie w zachwycie i lojalności ze strony odwiedzających schronisko turystów oraz ilości przyznawanych wyróżnień – szybko stało się ono jednym z najczęściej nagradzanych obiektów turystycznych w kraju. Zakochani w Karkonoszach, uwiedzeni pięknem Małego Stawu i Samotni, a przede wszystkim oddani jej gospodarzowi bywalcy schroniska czynnie zaangażowali się w jego działalność. Przeglądy filmów i przezroczy górskich, zawody płetwonurków o "Błękitną Wstęgę Samotni", różnego rodzaju zawody narciarskie to tylko część z wydarzeń, które zaistniały w tym wyjątkowym miejscu. W wyniku tragicznego wypadku w lutym 1994 roku w wypadku samochodowym zginął Waldemar Siemaszko - współtwórca historii Samotni. Po Jego śmierci opiekę nad schroniskiem przejęły jego żona Sylwia i córka Magda.
Dziś można nie tylko spędzić tu niezwykłą noc, ale także skorzystać z bogatej biblioteki, kameralnej sali ogólnej, wypożyczyć sprzęt sportowy i spróbować pysznej kuchni.
***Notka osobowa Waldemara Siemaszko na podstawie http://www.samotnia.com.plWaldemar Siemaszko - zasłużony działacz PTTK, ratownik GOPR, przewodnik, lawinoznawca, pomysłodawca i współzałożyciel Szkoły Górskiej Przewodnictwa i Narciarstwa, honorowy obywatel miasta Karpacza. Jako jeden z pierwszych ratowników górskich w Polsce był absolwentem Instytutu Lawinowego w Davos.
Historia pierwszej zabudowy zlokalizowanej przy Małym Stawie sięga aż 1670 roku. Rektor gimnazjum im. św. Magdaleny we Wrocławiu Chrystian Gryphius opisując swoją podróż w Karkonosze wspomina o domku, w którym mieszkał strażnik pilnujący hodowli pstrągów. Buda umiejscowiona była bardziej na północ i nieco wyżej od miejsca, gdzie stoi dzisiejsze schronisko. Na przestrzeni lat można znaleźć kolejne zapisy dotyczące budynku, który wraz ze zmianą właścicieli był przebudowywany, doszczętnie rozebrany i odbudowany w dzisiejszej lokalizacji. Kiedy w 1891 roku jego właścicielem zostaje Henryk Richter z Miłkowa, obiekt zmienia również swoją funkcję z zaplecza hodowlanego na usługowe. Nowy gospodarz zmodernizował budynek dobudowując dwie sale noclegowe wyposażone w meble oraz wybudował szeroką drogę dojazdową do samego schroniska. To właśnie tego okresu sięga historia symbolu Samotni – wieżyczki z odlanym w Jeleniej Górze dzwonem, sygnowanym datą 1861 r. Nie zostało potwierdzone, czy Richter posiadał dzwon przed zakupem schroniska, czy miał on swój związek z budową już wcześniej. Kolejni właściciele, czy też dzierżawcy, wykazywali się troską o schronisko dbając o jego rozwój. Krokiem, który mógł unicestwić nie tylko Samotnię, ale też całą okolicę był pomysł przedostatniego, prywatnego właściciela, Franciszka Krauze. Dokonując zakupu terenu pod budowę nowego schroniska od administracji dóbr majątkowych hrabiego Schaffgotscha - wszedł w posiadanie całej parceli, a w sporządzonej umowie wprowadzono zapis umożliwiający wybudowanie w miejscu zabudowań koloni domów wraz z dużym zajazdem. Tylko dzięki czujności fascynatów Karkonoszy oraz szybkiej reakcji członków Towarzystwa Karkonoskiego udało się zablokować realizację projektu. Dla zapewnienia bezpieczeństwa perły Karkonoszy, jaką z pewnością jest Samotnia, Administracja Okręgu w lutym 1913 roku wydała zarządzenie zakazujące jakiejkolwiek ingerencji w zabudowę gruntu nad Małym Stawem. Po drugiej wojnie światowej schronisko trafia najpierw w ręce Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, a potem na drodze fuzji pomiędzy PTT i PTK, od 1950 roku jest zarządzane przez Polskie Towarzystwo Turystyczno Krajoznawcze. Do roku 1966, kiedy to za sterami Samotni zasiada Waldemar Siemaszko, schronisko prowadziło wielu gospodarzy, co najbardziej uwydatniło się w stanie technicznym budynku. Kiedy zamieszkał w nim wraz z rodziną Waldemar Siemaszko, magia zaczęła działać, a Samotnia rozkwitła. Nastała era modernizacji i ojcowskiej dbałości o to miejsce. Znalazło to szybko odzwierciedlenie w zachwycie i lojalności ze strony odwiedzających schronisko turystów oraz ilości przyznawanych wyróżnień – szybko stało się ono jednym z najczęściej nagradzanych obiektów turystycznych w kraju. Zakochani w Karkonoszach, uwiedzeni pięknem Małego Stawu i Samotni, a przede wszystkim oddani jej gospodarzowi bywalcy schroniska czynnie zaangażowali się w jego działalność. Przeglądy filmów i przezroczy górskich, zawody płetwonurków o "Błękitną Wstęgę Samotni", różnego rodzaju zawody narciarskie to tylko część z wydarzeń, które zaistniały w tym wyjątkowym miejscu. W wyniku tragicznego wypadku w lutym 1994 roku w wypadku samochodowym zginął Waldemar Siemaszko - współtwórca historii Samotni. Po Jego śmierci opiekę nad schroniskiem przejęły jego żona Sylwia i córka Magda.
Dziś można nie tylko spędzić tu niezwykłą noc, ale także skorzystać z bogatej biblioteki, kameralnej sali ogólnej, wypożyczyć sprzęt sportowy i spróbować pysznej kuchni.
***Notka osobowa Waldemara Siemaszko na podstawie http://www.samotnia.com.plWaldemar Siemaszko - zasłużony działacz PTTK, ratownik GOPR, przewodnik, lawinoznawca, pomysłodawca i współzałożyciel Szkoły Górskiej Przewodnictwa i Narciarstwa, honorowy obywatel miasta Karpacza. Jako jeden z pierwszych ratowników górskich w Polsce był absolwentem Instytutu Lawinowego w Davos.
strona czytana